Wracam do Was:)! Jak już pewnie wiecie z moich kanałów social media, ostatni miesiąc był dla mnie bardzo ciężki. Przygotowywałam się do obrony pracy magisterskiej, a co za tym idzie nie mogłam umieszczać regularnie postów na blogu. Na szczęście wszystko co złe już za mną. Udało mi się obronić moją pracę i w końcu mogę się pochwalić dyplomem magistra psychologii. Teraz nie pozostaje mi nic innego jak zabrać się za przygotowywanie nowych postów, bo pomysłów mam sporo!
W pierwszej kolejności chciałam podsumować dla Was to co wydarzyło się u mnie w ciągu ostatnich dwóch miesięcy. Zebrało się tego trochę więc usiądźcie wygodnie:)!
Jak co miesiąc zawitałam do salonu Agi Płusy na odświeżenie koloru włosów i pielęgnację. W tym magicznym miejscu panuje tak cudowna atmosfera, że można by tam przesiadywać godzinami i nie piszę tego na wyrost. Zresztą musicie przekonać się sami!
Zanim wpadłam w wir nauki i wkuwania pytań do egzaminu, miałam chwilę, by nacieszyć się ostatnimi przejażdżkami na rowerze. Obecnie moja błękitna strzała stoi już w piwnicy, przykryta folią i czeka cierpliwie na wiosnę.
Poza jazdą na rowerze, również spacery po warszawskich parkach dawały mi dużo przyjemności. W końcu jesień jest u nas taka piękna, że zbrodnią byłoby nie nacieszyć oczu takimi widokami.
Żeby nie było, niezależnie czy z perspektywy parku, mostu czy drapacza chmur, Warszawa ma coś w sobie!
Podobnie jak dekolty. Nie mogę się zdecydować, które bardziej lubię te z tyłu, czy te z przodu.
Pod koniec września razem z Paulą, Radkiem i Adim, mieliśmy okazję uczestniczyć w wyjątkowym wydarzeniu, jakim niewątpliwie były dziesiąte urodziny Vogue China, które zorganizowano w Mediolanie. Spotkanie Giorgio Armaniego oraz Mario Testino z pewnością zapamiętam na długo.
Zaraz po powrocie z Mediolanu, świętowałam swoje 26 urodziny. Moja rodzina i znajomi zadbali, by z tej okazji w mieszkaniu pojawiło się bardzo dużo kwiatów:)
Na co dzień też ich zresztą nie brakuje. Uwielbiam kiedy na moim balkonie jest kolorowo, a na komodzie stoi pełny wazon.
W przerwach od nauki zabierałam Mańka na małe wędrówki. To idealny towarzysz podczas śniadań na mieście.
Kiedy jednak musiałam przysiąść nad książkami zajmowała się nim ciocia Beatka, albo bawił się sam. W końcu jest już duży:)
Mi natomiast pod nosek podjeżdżały takie pyszności, to w jakiś sposób rekompensowało całodzienną naukę.
Na kilka dni przed obroną wyrwałam się na farmę dyń, a wieczorem straszyłam dzieciaki, które przychodziły do mnie po cukierki z okazji Halloween.
Kiedy niedawno Magda prezentowała mi kolekcję Louis Vuitton w najpiękniejszych snach nie przypuszczałam, że….
… gdy już się obronię to moi najbliżsi w ramach nagrody sprezentują mi LV Louis Chain. Jest piękna i już nie mogę się doczekać kiedy pokaże Wam ją w stylizacji:)!
Teraz kiedy udało mi się obronić na pewno będę miała w końcu chwilę dla siebie. Nadrobię książkowe zaległości i będę się relaksować.
TUTAJ możecie znaleźć mnie na Instagramie.