Zanim podzielę się z Wami kolejnymi stylizacjami, które udało mi się sfotografować na Mazurach, chciałabym pokazać Wam zbiór niepublikowanych zdjęć z tego właśnie wyjazdu. Mam nadzieję, że uda mi się Was zainspirować i zachęcić do spędzania wolnego czasu na łonie natury.
Część z Was doskonale sprawdziłaby się w roli detektywów. Na instagramie z łatwością odgadliście, że moja wycieczka zaczęła się od Ostródy. To właśnie tam powstały zdjęcia do ostatniego posta.
Nie jestem fanką graffiti i mazania sprayami po murach, szczególnie jeżeli są to wulgarne napisy. Wyjątki stanowią artystyczne rysunki realizowane na zlecenie właściciela zamalowanej ściany:) Powyżej dwa urocze przykłady prosto z Ostródy.
Za co uwielbiam Mazury? Chociażby za możliwość obcowania z naturą, za świeże powietrze, za kwiaty i za niezliczoną ilość owoców rosnących w ogródku dziadka.
Takie widoki zawsze wywołują uśmiech na mojej twarzy. Na Mazurach jest po prostu przepięknie.
Przez kilka dni moje blogowe biuro wyglądało właśnie tak. Spodobało mi się na tyle, że chyba częściej będę przenosiła pracę w takie miejsca. Mój notatnik zapełnił się wieloma pomysłami.
Mieszkając w betonowej dżungli kontakt z naturą jest mocno ograniczony, dlatego gdy tylko miałam okazję pobiegłam na łąkę zebrać bukiet polnych kwiatów. Wizyta pośród zbóż zakończyła się sesją zdjęciową, którą będziecie mogli już niedługo zobaczyć na blogu.
Tutaj mała zajawka tego co czeka Was w najbliższym czasie na blogu. Musieliśmy się trochę nagimnastykować, żeby zdjęcia wyszły tak jak chcieliśmy:)
W przerwie od pracy udało mi się trochę poleniuchować:) Poza leżeniem na pomoście i na trawie próbowałam fruwać nad jeziorem. Niestety nieskutecznie…..
..nie udało się przefrunąć, to może uda się przepłynąć. Po godzinie pedałowania nogi wołały o chwile przerwy.
Gdzie jak gdzie, ale na Mazurach zachody słońca wyglądają zachwycająco.
Po raz kolejny będę rozpływała się nad tymi butami. Birkenstocki to najlepszy wybór na urlop.
Kolejnym przystankiem na mojej mapie było Giżycko. Mimo zmiennej pogody i dużego wiatru wyprawę uważam za w pełni udaną!
Jednak najważniejsze w tym wszystkim jest to z kim, a nie gdzie:)! Moi rodzice poczuli się dokładnie tak jak 30 lat temu, a ja z Adim mogę się tylko inspirować i próbować być tak szczęśliwa jak oni <3